Subiektywnie o komiksach

Monthly Archives: Wrzesień 2013

Deadpool v4 016-021

Deadpool #16 – ocena 7,5/10
Abstrakcyjny i czarny humor jaki serwuje seria o tym nietuzinkowym bohaterze wydała mi się interesująca od pierwszego numeru, a kolejne tylko to potwierdziły podając ciekawe zwroty fabularne umoczone w niezłych gagach i dowcipach. Tym razem mamy jednak do czynienia z bardziej poważną i większą historią (ten numer to jej druga część), która i tak jest bardzo dobra, nawet jeśli nie ma aż takiej ilości gagów co poprzednio. Kolejne wątki fabularne się rozwiązują, poznajemy tajemnice, a jeszcze pojawiają się kolejne zapalając lampę wyczekiwania na kolejne numery.

Indestructible Hulk #13 – ocena 6/10
Nie wiem o co chodzi i bynajmniej nie mówię tutaj o fabule. Po prostu nie wiem, czemu ta seria stała się tak mocno przeciętna. Scenarzystą jest Mark Waid, który świetnie pisze Daredevila, a i początek tej serii był naprawdę dobry i obiecujący. A potem… No nie wiem, kilka głupiutkich historii, które ratuje jedynie sama postać Bruce’a Bannera/Hulka w ich poczynaniach. Bardzo dziwna seria właśnie pod względem tej rozdzielności – postać prowadzona dobrze, historia nie daje rady. No cóż.

Avengers #19 – ocena 7/10
Captain America #11- ocena 6,5/10
Wolverine #9 – ocena 6/10
X-Men #5 – ocena 6,5/10


Green-Arrow-023.1-(2013)-(Digital)-(Nahga-Empire)-10

Green Arrow #23.1 – ocena 8,5/10
Od jakiegoś czasu tą serię czyta się bardzo przyjemnie, lecz podczas Villains Month nie liczyłem na coś wybijającego się ponad komiksową normę, ponieważ w czasie takich eventów – tak samo było w przypadku Zero Month rok temu – tworzone są raczej spokojne historie, bez fajerwerków, porządne, ale nie przesadzone, w końcu są to pojedyncze historie. Jednak ten numer Green Arrow mnie zaskoczył, bo – mimo iż nie ma jakiejś niesamowitej akcji, a i bohater jest mi bardziej obcy – czytało się to bardzo dobrze. Atmosfera dzięki scenarzyście i rysownikowi osiągnęła niesamowity poziom. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze rok temu tej serii nie dało się prawie czytać przez Ann Nocenti…

Justice League Dark #23.1 – ocena 5,5/10
Tak, Ann Nocenti.

Detective Comics #23.1 – ocena 7,5/10
Earth 2 #15.1 – ocena 6/10
Green Lantern #23.1 – ocena 7/10
Justice League #23.1 – ocena 7,5/10
Justice League of America #23.1 – ocena 7/10
Superman #23.1 – ocena 7,5/10
The Flash #23.1 – ocena 7/10


2013-09-04 07-08-00 - Forever Evil (2013-) 001-017

Forever Evil #1 – ocena 7,5/10
Zaczęły się bezpośrednie reperkusje tego co wydarzyło się podczas Trinity War i tego co wydarzyło się tuż po nim, ale my, czytelnicy, jeszcze tego nie zobaczyliśmy. W ciągu całego września wydawane są tylko komiksy mówiące o złoczyńcach z DC (w sumie głównie jako celebracja drugiej rocznicy restartu), a do tego właśnie zaczyna się Forever Evil, gdzie ci wszyscy złoczyńcy zaczynają siać zamęt na świecie pod nieobecność superbohaterów. Sytuacja więc wygląda beznadziejnie, na Ziemię przybyły siły, które są bardziej bezlitosne niż cokolwiek wcześniej i zbierające wszystkich innych złoczyńców do swojej organizacji. Do tego złapany został Nightwing, pierwszy Robin w historii, w stosunku do którego Secret Society of Super Villains ma jakieś specjalne plany, więc rodzą się kolejne pytania. Czemu właśnie on? Do tego – gdzie są wszyscy superbohaterowie, Superman czy Batman? Kim był tajemniczy więzień, który przybył z najeźdźcami? Nie wiadomo, ale robi się ciężko i ciekawie, Oby nie zawalono takiej historii, ani nie wydano całej fabuły w internecie, tak jak było to z Trinity War.

Action Comics #23.1 – ocena 7/10
Batman #23.1 – ocena 6,5/10
Batman and Robin #23.1 – ocena 7/10
Batman – The Dark Knight #23.1 – ocena 7/10


X-Men Legacy 016-021

X-Men Legacy #16 – ocena 8/10
Jedna z tych niewielu aktualnych serii Marvela, które naprawdę potrafią mnie cały czas utrzymać w zainteresowaniu, intrygować i przede wszystkim wykorzystywać drzemiący w tym potencjał. Już z pierwszym numerem syn nieżyjącego Xaviera bardzo mnie zainteresowała, zwłaszcza sposób ukazania jego umysłu, co jest bardzo kluczowe w związku z jego mocami. Cała konwencja, charakter postaci, brak przynależności do żadnej ze stron konfliktu wśród mutantów i jego przygody już od początku stawiały mnie w sytuacji, gdzie nie mogłem się wręcz doczekać momentu, w którym Legion w końcu uzyska pełną kontrolę nad swoimi mocami, bo póki co jest chyba najpotężniejszym mutantem jakiego widziałem. I oto jest on! W pełni kontrolujący moce wykorzystując je do swoich konkretnych działań w końcu postanowił zmierzyć się z zabójcą swojego ojca, Cyclopsa. Jest moc, jest siła, wszystkim, którzy jeszcze nie czytali, a nawet za mutantami nie przepadają, polecam przeczytać od pierwszego numeru. Bardzo.

Venom #40 – ocena 6,5/10
X-Factor #262 – ocena 7/10


X-Men – Battle of the Atom #1 – ocena 7/10
Pierwsza część nowego crossovera w świecie Mutantów, czyli w świecie, który nie potrafi do mnie trafić w pełny sposób, ale to wszystko chyba wina tego, że oprócz serii X-Men Legacy nie oferują oni zbyt wiele naprawdę ciekawego, co by wykorzystało w pełno drzemiący w nich potencjał. Także podchodzę z dystansem do tego eventu, bo ani z bad-assowego Cyclopsa niewiele jeszcze wynikło, ani z przybycia X-Menów z przeszłości – to czemu z takiego eventu miałoby…? Póki co po dwóch zeszytach powiązanych tą historią (druga część znajduje się w All-New X-Men #16) jest porządnie i nie jest źle. Potencjał w sporym namieszaniu w i tak namieszanej już rodzince Mutantów jest duży.

Infinity #2 – ocena 6/10
Nie rozumiem tego. Uniwersum Marvela naprawdę kuleje w swojej budowie, wydawane są kolejne serie ot tak, bez żadnego sensu, byleby nabić cyferki, a argumenty mówiące za podobno dominacji tych komiksów nad DC wynikają chyba naprawdę jedynie z jakiegoś głęboko zakorzenionego sentymentu i uprzedzenia do restartu w DC. Dlatego kompletnie nie rozumiałem podniecenia nowym eventem z Marvela, a im dalej wszystko idzie do przodu, tym rozumiem jeszcze mniej. (żeby nie było, dwa lata temu, przed czytaniem komiksów na bieżąco, byłem przekonany o wielkości Marvela, a to DC się obawiałem jako tej gorszej. potem zacząłem czytać.) Po pierwsze – pojawia się kosmos, który był eksplorowany bardzo mało w ostatnim czasie roku-dwóch, więc temat kosmosu nagle wyciągnięty na wierzch, znikąd, po czasie gdy traktowano go, jakby go nie było. Do tego pojawia się jakiś konflikt, no to prawie wszyscy Avengersi lecą w kosmos, by wziąć w nim udział, bo… Bo co? I zostawiają Ziemię? Czemu? Dlaczego? Żeby mieć pretekst do tego, żeby Thanos mógł się tam pojawić bez problemu…? Jest to jeden z elementów w Marvelu, które sprawiają, że to wydawnictwo jest dla mnie momentami mocno odpychające. Ale póki co nie jest wcale jeszcze tak najgorzej, mam nadzieję, że nie powtórzy się Avengers vs X-Men sprzed roku…

All-New X-Men #16 – ocena 7/10
Iron Man #15 – ocena 7/10
Superior Spider-Man #17 – ocena 6/10


Red Lanterns #23 – ocena 7,5/10
Już gdzieś pisałem, że na początku koncepcja ludków mających kolorowe pierścienie i nazywających siebie Latarnikami wydawała mi się, ale zacząłem czytać komiksy i od razu moje zdanie się zmieniło. W tej chwili mamy cztery serie nawiązujące do Latarników, a ta – czyli Red Lanterns – jest jedną z najlepszych. Ogólnie obawiałem się, że gdy zmienią scenarzystów dla całej czwórki to poziom się obniży, ale wciąż mamy duże emocje, co w tej serii zapewni głównie Guy Gardner i jego misja wśród Czerwonych Latarników, która może być dla niego zgubna, a on sam chce z niej zrezygnować, póki jeszcze może… Są emocje, jest chęć na ciąg dalszy.

Superman #23 – ocena 6,5/10
Talon #11 – ocena 6,5/10
Teen Titans #23 – ocena 7/10
The Flash #23 – ocena 7/10


Zeszyty wchodzące w skład Trinity War:
1. Justice League #22
2. Justice League of America #6
3. Justice League Dark #22
4. Justice League of America #7
5. Justice League Dark #23
6. Justice League #23

Tie-iny:
Pandora #1-3
Constantine #5
Phantom Stranger #11

Średnia ocena eventu (główna historia): 7,3/10

Na to wydarzenie w DC czekano bardzo długo, można nawet powiedzieć, że już od samego początku istnienia zrestartowanego uniwersum, czyli od dwóch lat. Miało zostać wyjaśnione sporo rzeczy, a zwłaszcza jak to się stało, że uniwersum zostało tak zmienione, co z tym wspólnego niejaka Pandora, która pojawiła się na chwilę gdzieś w tle każdego zeszyty #1 wydanego we wrześniu 2011 roku… Zapowiedzi zapowiedziami, przypuszczenia przypuszczeniami, ale co z tego wyszło?

Okazało się, że to wcale nie jest głównym wydarzeniem w tym czasie, a w sumie jedynie prologiem, intrygą, która doprowadziła do ciekawego (choć zepsutego przez przecieki) zakończenia eventu. Wszystko to prowadzi do intrygującego Forever Evil, które już się zaczęło (pojawił się #1 mini-serii, jeszcze go nie przeczytałem), gdzie superbohaterowie mają zniknąć, a prym wieść mają przestępcy, ale właśnie zakończenie Trinity War przynosi pytanie – czy aby na pewno? Czy może to przestępcy zostaną, żeby bronić naszego świata przed zagrożeniem, które niespodziewanie zaatakowało…?

Event oceniam porządnie, aczkolwiek nie było fajerwerków. Doszło jednak do kilku dużych momentów; superbohaterowie w końcu poznali Shazama, więc tylko czekać, aż dostanie on większą rolę; końcówka też przynosi kilka pytań, które intrygują. Oczekiwania były spore, spodziewano się wielkie, epickiej historii, a dostaliśmy prolog do kolejnego twistu, który może okazać się brzemienny w skutkach dla uniwersum, bo zamieszani w to są teraz wszyscy.


[odsyłam miejsca, gdzie można znaleźć interpretację ocen]

All-Star Western #23 – ocena 8/10
Jonah Hex dalej uwięziony we współczesnym Gotham (i ciekawe, co w tym samym czasie dzieje się z Booster Goldem…), a scenarzyści pokazują jego poczynania w bardzo udany sposób, dzięki czemu możemy spotkać człowieka o zupełnie innej moralności i poczuciu ratowania innych ludzi. Do tego jak zawsze rysunki stoją na bardzo wysokim poziomi dodając klimatu. Czy Jonah wróci do swoich czasów i co przyniesie spotkanie z Brucem Waynem, czyli potomkiem człowieka, którego żonie Hex uratował życie…? Nie wiem, ale nie mogę się doczekać.

Catwoman #23 – ocena 5,5/10
Jedna z pokrzywdzonych serii, do których dorwała się Ann Nocenti powodując drastyczny spadek poziomu pokazywanej opowieści. Trwa to już dłuższy czas i robi się to coraz bardziej męczące – jedyne co mnie trzyma przy tej serii to fakt, iż pierwszy rok był naprawdę dobry, a do tego mamy wciąż nierozwiązane intrygujące zagadki z przeszłości głównej bohaterki. Pomęczę się jeszcze trochę, ale możliwe jest, że zrobię to, co z Kataną – po prostu odrzucę tą serię ze swojej listy czytanych pozycji.

Aquaman #23 – ocena 7/10
Batman/Superman #3 – ocena 8/10
Batman – The Dark Knight #23 – ocena 6,5/10


Tak się złożyło, że robię teraz tyle różnych rzeczy, że z komiksami zazwyczaj jestem do tyłu i prowadzenie strony o komiksach w taki sposób, jaki sobie kiedyś zaplanowałem, byłoby całkowicie niemożliwe. Zazwyczaj jestem tydzień lub dwa do tyłu, a ja już chciałem pisać opinie o wszystkich tytułach już w weekend po środzie, dniu ich wydania! Czas zmienić to podejście i rozluźnić nieco gumę w majtach – teraz wstawiać nowe posty o komiksach wstawiać będę nieregularnie, akurat jak coś przeczytam to o tym napiszę (czasem podam w sumie tylko ocenę, kiedy nie będę miał do powiedzenia niczego odkrywczego). Raz na dwa tygodnie liczyć też będziecie mogli na dłuższe teksty podsumowujące jakieś większe wydarzenia w całości – czy to kilku-zeszytowe historie, które są duże i trzeba je ocenić jako całość, czy to crossovery wybitnie dobre albo złe, a już na pewno duże eventy jak teraz w Marvelu Infinity, a w DC trwający Villains Month i zaczynając się już Forever Evil.

Dlatego zapraszam, zaglądajcie na stronę co jakiś czas, a na pewno zobaczycie kolejne posty, z tym że – no z opóźnieniem co do wydawania. Ale czy to ważne? Kiedyś myślałem, że tak, dlatego COMICSOWO przestało działać. Teraz mam nadzieję, że będzie inaczej! 🙂